Tag

Islandia

Browsing

tylko od tego, aby tropić zorzę 😉   W naszym prywatnym rankingu siły zorzy, padł wczoraj kolejny rekord. Po pierwsze zorza była bardzo ruchliwa a po drugie były dodatkowe kolory: zółty i fioletowy. Co zaskakujące, wszystko w samym centrum rozświetlonego Reykjawiku, tuż obok jasnego stadionu.

islandzki interior, wypożyczalnia islandia

Wjechaliśmy w islandzki interior i od razu potrzebna była pomocy. Gdyby chłopaki lecące na księżyc miały taki “emergency” serwis jaki oferuje nasza wypożyczalnia Thrifty, to pomocy musieliby upatrywać u przypadkowo przelatującego UFO.  Omijajcie tą wypożyczalnie. Złapaliśmy gumę. Nic szczególnego się nie działo, zwykła regularna gruntowa droga i 35km/h na liczniku. Bach i stoimy w górach. Po chwili była założona dojazdówka… Problem w tym, że Volvo wsadziło dojazdówkę w „odrobinę” innym rozmiarze niż normalne koła. Panowie inżynierowie…

Pytanie  dotyczy erupcji zarówno wulkanu, jak i gejzeru, czyli części atrakcji z dzisiejszego dnia.   Na pierwszy ogień poszła jednak szczelina pomiędzy płytami tektonicznymi [amerykańską oraz euro-azjatycką]. Jest to podobno jedyne miejsce na świecie, gdzie widać to tak wyraźnie. Przyznamy, że kręcenie się po granicy dwóch płyt tektonicznych, które są w ciągłej interakcji, robi wrażenie. Wrażenie na nas zrobiły też tłumy, które napotkaliśmy przy szczelinie, pomimo końcówki września. . Tłok turystów jechały dalej do gejzeru, który…

Reykjavik ma 120 tysięcy mieszkańców. To połowa tego co Radom, no ale prawie dwa razy więcej niż Inowrocław. Te statystyki znaczą jedno, tu musi być sennie. Nawet mimo tego, że jest to portowe miasto nie czuć tu energii tego typu miejsc. W kwestii rzeczy do zobaczenia, są to budynek opery, modernistyczna rzeźba doskonałej łodzi oraz charakterystyczny kościół. Kościół jest jakby „odwrócony” w swym założeniu. W Polsce kościoły ociekają zdobieniami. Wszystko co jest związane z wiarą jest…

Fjordy Zachodnie, Rykiavik

To, że dzień będzie dziwny można była wywnioskować już od pierwszych minut. Zaraz po przebudzeniu dotarło do mnie, że jest zimno. Z sąsiedniego śpiwora łypało podejrzliwie jedno oko. Drugie oko było schowane razem z nosem, uszami i całą resztą głęboko w śpiworze, co utwierdziło mnie w przekonaniu, że musi być bardzo zimno. Było jakoś w okolicy -2, bo trawa [na zewnątrz] była sztywna jak z plastiku. Plany na dzień były ambitne, zrobienie całych Fiordów Zachodnich jednego…

Niemal cały dzień lało, padało, mżyło, kropiło i znów lało…  Dziś mijaliśmy kolejne wulkany a czasem tylko kratery, które po nich zostały. Reszta rozlała się w czasie erupcji po okolicy razem z magmą wydobywającą się z dziury.  Takie rozlewiska lawy robią największe wrażenie. To co szczególnie zwraca naszą uwagę to mech, który obrasta skały. Robi się z tego coś w rodzaju gąbkowego dywanu, w który można zanurzyć się po kostki 😉 . .W temacie zanurzania nabieramy…

Choć była to najsilniejsza zorza jaką kiedykolwiek widzieliśmy, to fotografować się tego za bardzo nie dało.Większość rzeczy działa się w małej dziurze w chmurach dokładnie nad naszymi głowami. Widzieliśmy za to nowy kolor – fioletowy i kilka minut “prążkowych” ruchów. Wracamy na północ na Fiordy Zachodnie. Prognozy są na pełne zachmurzenie i deszcz, ale skoro tu się nie sprawdziły, to może tam się uda “wpaść” w jakąś większą dziurę 😉    

Wczoraj zorza dała o sobie odrobinę znać, ale znacznie bardziej zelektryzowały nas prognozy na dziś. . Spodziewana jest burza magnetyczna. Naszym problemem okazały się zaś prognozy zachmurzenia. Całe Fiordy Zachodnie mają być pokryte grubą, siną warstwa deszczowych kłębów. Nie było wyjścia …trzeba było na dzisiejszą noc ewakuować się na południe.  Przy okazji udało nam się odkryć niesamowite miejsce, przez które biegnie tylko szutrowa droga. Upapraliśmy nasz samochód tak bardzo, że nie da się wyjść/ wejść bez…

Wczoraj pierwszy raz padało non-stop cały dzień. Nie specjalnie nam to przeszkadzało, bo spędziliśmy go „zakutani” w ogromniaste kombinezony na kutrze wypatrując wielorybów. Pomimo deszczu [a może właśnie dzięki niemu] udało się. Poniżej zdjęcia napotkanych Humbaków   Dziś w drodze do fiordów zachodnich trafiliśmy na coś w rodzaju targu końskiego. Aby się tam dostać trzeba było pokonać spory bród. Patrząc jak głęboko zanurzają się rasowe terenówki pozostawiliśmy samochód na brzegu a sami uzbrojeni w kalosze przeszliśmy…

Zorza oczywiście była, więc znów nie pospaliśmy. Do tego poranek był dość głośny, bo jezioro przy którym mieliśmy rozbity namiot, oblegały gęsi. Na moje oko to one trenowały wspólne loty przed wyprowadzką w cieplejsze kraje. Trochę latały kluczem, trochę nie, niemniej za każdym razem wydawały radosne gę! gę! gę! , które wyrwały nas z namiotu o 6 rano. Plan na dziś to okolice jeziora Myvaten, czyli wulkany, lawa i wyziewy siarkowe. Udało nam się zobaczyć wrzące…