Wyprawa po Nowej Zelandii przebiegała, w dużej mierze, pomiędzy plażami. Wszystko dlatego, że piękniejsza połowa załogi postanowiła sprawdzić, czy w jej piersi drzemie surferskie serce. Finalnie z nauki pływania na desce nic nie wyszło. Niemniej zwiedziliśmy tyle miejsc,…
Wypad do Nowej Zelandii jest bezstresowy, bo lecimy do cywilizowanego kraju. Niemniej na parę rzeczy warto zwrócić uwagę. #1 jazda po drogach Nowej Zelandii 😉 Po pierwsze kierownica jest po drugiej stronie. Aby ograniczyć ilość komplikacji wybraliśmy opcję…
Pierwsza część dotyczy tego, co można “ogarnąć” z Polski. Zajęło nam to więcej czasu niż zazwyczaj. Trudność wynika z tego, że jest to relatywnie niepopularny kierunek, więc informacje jest ciężej odnaleźć. #1 Przewodnik też nam przygotowań nie ułatwił.…
Mistletoe Bay Eco Village Campground Jeżeli macie jeden wolny dzień w trakcie Waszej podróży po Nowej Zelandii i nie wiecie gdzie go spędzić, to warto zostać ten jeden dzień dłużej w Malborough Sounds. A już na pewno warto…
WYSPA PÓŁNOCNA Blue Heron Holiday Park Rawene Holiday Park widok z campingu Rawene Kev’s Place – Raglan Camping z jednym z najlepszych (jak nie najlepszym) widokiem w całej Nowej Zelandii. I tylko ten widok jest w stanie przesłonić…
Nasz komputer udało się zreanizmować i odzyskaliśmy zdjęcia 😉 Wrzucamy więc parę fotek z ostatnich dni na Nowej Zelandii. Upłynęły nam głównie na poszukiwaniu surferów. Znaleźliśmy ich w końcu w miejscowości Mount Maunganui, w której surfing jest nawet…
…ale nasz komputer nie wykazuje znaków życia. Zdjęcia z ostatnich dni (byli surferzy!) oraz dodatkowe informacje wrzucimy, jak tylko odzyskamy zdjęcia z dysku. Tymczasem szykujemy się na ponad 26 godzinną podróż do Polski. Zaglądajcie do nas 🙂
Najpierw zaniemówiliśmy z wrażenia …a potem wszystko uratowały minerały. Dość długo zastanawialiśmy się jak to możliwe, że gejzer w Parku Wai-o-tapu wystrzeliwuje codziennie dokładnie o 10.15. Na dokładkę tylko raz dziennie. Z naszych dotychczasowych doświadczeń wynika bowiem, że…
Dość długo się zastanawialiśmy jechać, czy nie. Głównie dlatego że jedyną opcją zobaczenia Shire, miasta Hobbitów, jest zwiedzanie go z przewodnikiem. Mamy na taką formę wyjątkową alergię. W końcu przekonała nas pogoda (wszędzie lało) i bardzo dobrze ;)…