Choć była to najsilniejsza zorza jaką kiedykolwiek widzieliśmy, to fotografować się tego za bardzo nie dało.Większość rzeczy działa się w małej dziurze w chmurach dokładnie nad naszymi głowami. Widzieliśmy za to nowy kolor – fioletowy i kilka minut “prążkowych” ruchów. Wracamy na północ na Fiordy Zachodnie. Prognozy są na pełne zachmurzenie i deszcz, ale skoro tu się nie sprawdziły, to może tam się uda “wpaść” w jakąś większą dziurę 😉
 
 

Skomentuj