Tag

góry

Browsing

Góry Sokole i Rudawy Janowickie „łaziły” za nami od dłuższego czasu z powodu niesamowitego zjawiska. W mgliste poranki wstające słońce przebija się przez drzewa i zostawia smugi, przypominające „lasery”. Wjeżdżając na parking pod schroniskiem Szwajcarka ciśnienie rosło mi coraz bardziej. Po pierwsze droga do schroniska jest taka, że całe zawieszenie jęczało i skrzypiało [w rezultacie na drugi dzień wylądowaliśmy u mechanika]. Po drugie wszędzie była fantastyczna mgła. Od razu ruszyliśmy na szlak, żeby zrobić rekonesans okolicznych…

Majówka to kataklizm turystyczny pod każdą szerokością geograficzną… Znalezienie miejsca na kempingu w Szwajcarii Saksońskiej okazało się niemal niewykonalne. Zjechała tak duża ilość turystów, że kampery ustawiały się na każdym skrawku ziemi, wzdłuż płotów otaczających kempingi. Po trzech godzinach krążenia pomiędzy kempingami, nie mając innego wyjścia, skorzystaliśmy z planu awaryjnego. Doczłapanie do najmniejszego kempingu było o tyle trudne, że prowadząca droga biegła częściowo po stromej skarpie. Dodatkowo miała kilka przewężeń. Nasz „ulubiony” odcinek miał ~650m i…

Takie miejsca lubimy. Nie dość, że widok powala, to jeszcze po zerknięciu przez ramię mamy kolejny widok. Zazwyczaj tak jest na szczycie góry 😉 Na Cisówkę, za pierwszym razem, weszliśmy idąc z kempingu “Polana Sosny” w Niedzicy. Pieniny Spiskie nie należą do wysokich gór. Przy porównaniu, z pobliskimi Tatrami przypominają bardziej pagórki. Dlatego do tej pory nie traktowaliśmy tych okolic zbyt poważnie. Był to nasz błąd 😉 Podejście na ten mały szczyt [777 m n.p.m.] jest…

Co prawda udało nam się, w śnieżycy, wdrapać na Przełęcz nad Łapszanką, ale nie udało nam się tam zaparkować. Przyczyna okazała się dość prozaiczna i do przewidzenia, padający śnieg. Cały poranek wyglądał jakby żywcem wyjęty ze skandynawskiej sagi o śnieżycy i jej bracie, marznącym deszczu. Im wyżej, w kierunku przełęczy jechaliśmy, tym śniegu było więcej. Na samej górze było go już po kostki. Skutecznie uniemożliwił nam zaparkowanie. Nie byliśmy wstanie wgramolić się na pole Pana Mirka…

lapszanka tatry gory kamper

Przełęcz nad Łapszanką, a konkretnie pole Pana Mirka, wjechało na czoło naszej listy ulubionych miejscówek PLUSY widoki, widoki, widoki. Tatry z tej perspektywy są powalające. Naszym zdaniem z takiego dystansu wyglądają znacznie lepiej niż z Zakopanego, czy Kościeliskacisza i spokój. Łapszanka to mała wieś, gdzie turyści pojawiają się przy małej kapliczce. Jest ich jednak bardzo mało w porównaniu z tym co dzieje się w Zakopanem.u Pana Mirka można zatankować wodę. Jeśli zamiast pola wybierzecie ogrodzoną zagrodę…

Bezwzględnie i zawsze, gdziekolwiek byśmy nie pojechali, po powrocie w Tatry mamy to samo odczucie. To właśnie jest nasze miejsce na ziemi. pole Pana Mirka i widok na Tatry Tym razem jesteśmy tu z naszym czworonogiem. To wyklucza wędrówki po górach, bo psy nie mogą wchodzić parku narodowego. Postanowiliśmy więc stanąć nieco dalej i poszukać widoku na panoramę Tatr. Udało nam się znaleźć miejscówkę! To Przełęcz nad Łapszanką. Pole Pana Mirka ma najlepszy widok na świecie!!!…

Cała Nowa Zelandia jest usłana miejscówkami, które „grały” bądź to we „Władcy Pierścieni”, bądź to w „Hobbicie”. Zupełnie tego nie planując stanęliśmy na kempingu, na którym stacjonowała ekipa filmowa „Hobbita”. Góry ze zdjęcia tytułowego grały w scenie, w której Sam i Frodo się rozdzielają. Dodarliśmy tam zaraz po zwiedzeniu Milford Sound, czyli fiordu na południowo-zachodnim krańcu południowej wyspy. W drodze napotkaliśmy, na parkingu, na wredną papugę. Kierowała się ewidentnie zasadą: „żarcie albo uszczelka”. Siadała na parkujących…

Tak mamy opracowaną trasę, że mimo iż głównie trzymamy się wybrzeża, raz po raz musimy wjechać do środka. I stanowczo możemy powiedzieć, że wybrzeże ma przewagę nad interiorem. Przewaga sprowadza się do silnego wiatru, który wieje tak, że niemal urywa nam głowy. Dzięki temu mamy dwa benefity. Po pierwsze jest przyjemnie chłodno! Chodzimy w krótkich spodenkach i klapkach, ale musimy mieć narzucone bluzy z kapturem. To na prawdę przyjemna kombinacja. Po drugie, nie ma robali, insektów…

słowenia kamper rzeka most

Długi weekend trwa a my toczymy się dalej a konkretnie na południe Słowenii. Wyjeżdżając z gór docieramy do Bovec. To epicentrum wszelkiego rodzaju sportów związanych z wodą spływającą z gór. Niestety awaria kciuka ;( uniemożliwia wiosłowanie a rafting i kajaki trochę tego potrzebują. Pozostaje nam podziwianie rzeki ze skarpy na kempingu. Przy okazji oglądamy most Napoleona, który jest w miejscowości Kobarid. Podobno jego przekroczenie rozpoczęło zwycięski pochód Francuzów przeciwko Austrii i stąd nazwa urokliwego mostu. Odnosimy…

Dojazd do Słowenii, wg Googla, powinien zająć nam 10 godzin. Jednak długi weekend rządzi się swoimi prawami 😉 Wszelkie niedogodności przestały mieć znaczenie po dotarciu do pierwszego punktu – Alp Julijskich. Dwa jeziora Zaczęliśmy od dwóch jezior umiejscowionych na obrzeżach masywu górskiego. Pierwsze – Bled – ma bardzo rozbudowaną infrastrukturę turystyczną, zaś drugie – Boohinij – jest dość dzikie. Oba mają „dziwny“ turkusowy kolor wody, do którego można z czasem przywyknąć, zwłaszcza że taki sam kolor mają…