Co prawda udało nam się, w śnieżycy, wdrapać na Przełęcz nad Łapszanką, ale nie udało nam się tam zaparkować.

Przyczyna okazała się dość prozaiczna i do przewidzenia, padający śnieg. Cały poranek wyglądał jakby żywcem wyjęty ze skandynawskiej sagi o śnieżycy i jej bracie, marznącym deszczu. Im wyżej, w kierunku przełęczy jechaliśmy, tym śniegu było więcej. Na samej górze było go już po kostki. Skutecznie uniemożliwił nam zaparkowanie. Nie byliśmy wstanie wgramolić się na pole Pana Mirka ani tyłem, ani przodem z rozpędu,  ani w żaden inny sposób. Jedyną opcją byłoby skorzystanie z holowania przez traktor. Jednak nie mieliśmy śmiałości prosić o to w świąteczną niedzielę 😉 Ochota na ponowną ślizgawkę, tym razem w dół górki była równa zeru, ale nie było innego wyjścia. Zawróciliśmy z podkulonymi ogonami.

Jako plan B wybraliśmy miejsce, w którym jeszcze nigdy nie byliśmy. Kemping Polana Sosny w Niedzicy.

W górach odległość 19 km, pomiędzy Łapszanką a Niedzicą, jest wystarczająca aby zupełnie zmieniła się pogoda. Po śniegu ani śladu. Pieniny osłoniły nas też od wiatru znad Tatr. W miarę spokojnie, bez kołysania, udało się pospać. Poranek okazał się jeszcze lepszy.

kemping polana sosny, pieniny, kemping w pieninach

Tym razem kawa była z widokami na Dunajec z jednej strony i na zamek w Niedzicy z drugiej.

Ilekroć widzimy jakiś podupadający kemping [na przykład “Pod Krokwią” w Zakopanem] to zastanawiamy się, czy aby nie wynika to z tego, że w Polsce “się nie da”.

 Kemping “Polana Sosny” jest dowodem, że “da się”.

Położony genialnie tuż nad wodą. Do tego porządek i klimatyczna drewniana zabudowa.

kemping polana sosny, pieniny

Oprócz infrastruktury kempingowej są tu dodatkowe miejsca hotelowe oraz restauracja. Do tego mikro wyciąg narciarski. Z minusów jakie widzimy to zapewne tłumy w sezonie. Nic dziwnego, my na pewno tu wrócimy, bo jest po co.

kemping polana sosny, kemping w pieninach

Comments are closed.