Poniżej opisujemy garść praktycznych info, dla tych którzy mają ochotę pojechać pod namiot na Isle of Skye.
Samochód
Jazda po lewej stronie to przygoda sama w sobie, ale da się do tego przyzwyczaić. Zwłaszcza gdy jest automatyczna skrzynia biegów. My wybraliśmy Volvo XC60, bo dodatkowo ma płaską podłogę i długi bagażnik, więc spokojnie można go używać jako mobilnego namiotu. Na miejscu przekonaliśmy się, że można w nim spokojnie siedzieć w kucki w śpiworach, co się bardzo przydało w czasie kapryśnej szkockiej pogody. Otwarta klapa bagażnika to wystarczający parasol aby nic do środka nie kapało przez cały wieczór. Korzystaliśmy z wypożyczalni Alamo i możemy ją z całego serca polecić.
Volvo ..mhmm…wypożyczyliśmy po raz drugi i po raz drugi przytrafiły się przygody.
Tym razem w postaci wariującej, na górskich serpentynach, elektroniki. Mamy mieszane uczucia, bo z jednej strony wygoda ogromnej przestrzeni, płaska podłoga i „miękkie”, ale zawsze 4×4, zaś z drugiej strony awaryjna elektronika, która trochę wkurza. Jadąc po górach wolałbyś nie martwić się, czy coś „nie zeświruje” na podjeździe o nachyleniu 16%. Samochód genialny do miasta i bulwary nad Wisłą. Chińczycy zmarnowali zajebistą markę [ktoś wciąż nie wie, że to już nie jest szwedzka marka?].
CAMPINGI
Wszystkie campingi na których byliśmy dokładnie opisaliśmy TU.
Jedzenie
Jak zwykle w tzw. krajach rozwiniętych to dość ciężki temat. Wszystko jest przetworzone i przygotowane do odgrzania w mikrofali [widać to po Szkotach niestety]. Jeśli, tak jak my, nie przepadacie za takim jedzeniem, to przygotujcie się na dość ograniczony wybór. Kanapka z awokado to nasze codzienne śniadaniowe menu. Jajko i kabanosy [zabrane z Polski] to drugie śniadanie. Znacznie łatwiej zjeść obiad/ kolacje bo pyszna ryba z frytkami to danie każdego baru na wybrzeżu. Za dwa zestawy fish & chips + napoje płaciliśmy około 30-35 funtów. Wszędzie można kupić lokalne doskonałe piwo.
O czym jeszcze warto wiedzieć?
Największe utrapienie, to meszki midżi.
Atakują chmurą, włażą do buzi, oczu, uszu i pod koszulkę. Gryzą jak opętane i zostawiają swędzące ślady. Na szczęście nie ma ich gdy wieje albo pada, więc szkocka pogoda jest Waszym sprzymierzeńcem. Siatki przypominające to, co noszą pszczelarze, możecie kupić w sklepach outdoor-owych.
W Szkocji zasięg telefonów komórkowych nie jest oczywisty.
Dostęp do internetu LTE, jest taki jak występowanie prawdziwków w Polsce. Ciężko go znaleźć i tyle w temacie. Nie dziwcie się więc, że raz po raz natraficie na budkę telefoniczną 😉
Butle gazowe
Możecie je kupić np. w sklepie turystycznym na deptaku miejscowości Fort Williamis [tuż obok kościoła]. Dopiero tam trafiliśmy na wkręcaną. W większości miejsc są butle nabijane/click-on. Wygląda na to, że to jest szkocki standard.
Owce są wszędzie na wyspie Isle od Skye, więc uważajcie wjeżdżając na górkę.
Prawdopodobieństwo, że za szczytem stoi, na poboczu, kudłata i becząca morda jest całkiem spore.
W drodze na wyspę możecie, zamiast drogi, wybrać prom.
W rezultacie oszczędzacie paliwo i czas, ale i pozbawiacie się widoków z drogi [choć zyskacie z wody].