Dziś opady są tak samo intensywne jak wczoraj, ale tym razem pada tylko śnieg. Od rana nazbierało się kilka centymetrów puchu i zrobiło się świątecznie. Budynek recepcji, za którym stoimy, wygląda teraz jak najprawdziwsza baza św. Mikołaja 😉

Po wczorajszym pokazie zorzy czyhamy na nią z jeszcze większą determinacją. Komputery chodzą non-stop bo cały czas śledzimy prognozy. Najważniejsza jest oczywiście siła wiatru słonecznego, ale jeszcze częściej siedzimy na radarach symulujących przemieszczanie się chmur. Mieliśmy już dziś kolejny “alarm zorzowy” ale albo dziura w chmurach była mała, albo wciąż było zbyt jasno bo niczego nie zobaczyliśmy.

Zorza po raz kolejny

Pomimo sporego zachmurzenia udało nam się ostatniej nocy pooglądać zorzę. Widzieliśmy ją nawet aż 3 razy! Była zdecydowanie silniejsza niż ostatnim razem. Udało nam się nawet zobaczyć ją w kolorze różowym.  Zielona u góry, a na dole zmieniał jej się kolor z lekkiej czerwieni w lekki fiolet – takie różowe odcienie. Jednocześnie wędrowała w poprzek nieba w postaci ogromnej kuli. To jest tak niesamowite zjawisko, że nie da się go opisać słowami. Musicie przyjechać i sami to zobaczyć. Nie będziecie żałować! 🙂

Skomentuj