Nie, nie nauczyłem się robić akwarel. To są zdjęcia z wczorajszego wieczoru!
Po raz pierwszy od kilku dni, nad jezioro które widzimy z okna kampera, wylazło słońce. Szczęśliwie wylazło parę minut tuż przed swoim zachodem, czyli “golden hour” w pełni.
Dodatkowo tu i ówdzie pałętały się fragmenty mgły i udało się strzelić całą serię takich dziwacznych fotek, przypominających właśnie akwarele. Sam trochę nie mogę w to uwierzyć.
PS. to szare i biała na pierwszym planie to lód 😉