Pogoda coraz bardziej przechodzi z jesienniej w zimową, więc dalej eksplorujemy trasy poniżej linii drzew.

Poranek przywitał nas intensywnym opadem śniegu. Plany wbicia się na Kasprowy odpuściliśmy po obejrzeniu widoku z kamery na górze. Było widać nic. To znaczy widać było mgłę albo śnieżycę. Woleliśmy nie sprawdzać, na własnej skórze, która opcja jest bliższa prawdy 😉

Rusinowa Polana

Po naradzie, w czasie śniadania, postanowiliśmy połazić tymi szlakami, które zazwyczaj mijamy bo są zbyt blisko aby je przejść, gdy pędzimy gdzieś wyżej. Padło więc na Rusinową Polanę, z której przeszliśmy do schroniska w Dolinie Roztoki. Wstyd przyznać, ale w nim też jeszcze nigdy w życiu nie byliśmy.

Schronisko w Dolinie Roztoki

Do wczorajszych 19 km dołożyliśmy kolejne 11 km. Trochę jęczymy, ale jutro na pewno też gdzieś pójdziemy 😉

w najniższych partiach wciąż jest “ciepła” jesień 😉

Skomentuj