Właśnie się zorientowaliśmy, że mimo iż w Tatry “śmigamy” bardzo często, to w same góry wchodzimy dość rzadko. Wszystko z powodu naszego czworonoga, który do Parku Narodowego wchodzić nie może. Dlatego tym razem pies zostaje a my planujemy połazić po szlakach.
Taki wypad udało nam się zrobić ostatnio dwa lata temu. Mieliśmy wtedy dość niecodzienne spotkanie włochatym rudzielcem. Podchodził tak blisko, że w pewnym momencie zaczęliśmy się zastanawiać, czy aby nie jest bidul chory na wściekliznę. Okazało się finalnie że był chory “na kanapkę”. Niestety przyzwyczaił się do dożywania przez ludzi i najzwyczajniej w świecie “sępił” trzymając się zaledwie kilka kroków od nas. Oczywiście z nami mu się nie udało. Trzeba było podwinąć puchatą kite i coś upolować samemu ;).
Po wejściu wyżej udało nam się też podreptać po śniegu i przemrozić nosy.
Co prawda obecne prognozy są dość dziwaczne jak na początek listopada …17*C. Mamy jednak nadzieje, że wysoko w górach będzie jednak normalnie i uda się zobaczyć jesienno-zimowe krajobrazy, tak jak ostatnio.
Zaglądajcie do nas. będziemy wrzucać dużo zdjęć. Możecie też zaglądać na nasz profil FB. Planujemy tam zrobić transmisję na żywo z gór. Warunkiem jest dobry zasięg internetu. Będziemy testować to rozwiązanie po raz pierwszy, więc nie do końca wiemy jak wyjdzie. Tak, czy inaczej będzie okazja by się razem pośmiać.