Pytanie, które cały dzień łazi nam po głowach to czemu, u licha, nigdy wcześniej tu nie przyjechaliśmy! Miejsce powala. Mówimy zarówno o Puszczy Białowieskiej, jak i o Miodowej Kolonii, gdzie się zatrzymaliśmy.
Miodowa Kolonia – niesamowicie urokliwe miejsce i przesympatyczni właściciele
Pochmurny dzień o 6 rano i minimalny mróz. Czy mogą być lepsze warunki na robienie fot dzikim zwierzakom, których w okolicy jest pełno?
Najwyraźniej mogą, bo jedynym stworzeniem, które raczyło mi się pokazać była …polna mysz 😉 Jak się jednak przekonałem i polna mysz potrafi zrobić “show”. Wyskoczyła mi prawie spod nóg i „na pełnym gwizdku” wbiegła na cieniusieńki, dopiero tworzący się lód, na mokradłach. Stanąłem jak wryty i od razu przyszły mi do głowy dwa pytania. Po pierwsze: jak się toto utrzymało na tak cienkiej warstwie lodu? Po drugie: dlaczego ona się w ogóle na tym lodzie nie ślizga?
Drugą fotograficzną próbę podjęliśmy już wspólnie po śniadaniu. Po drodze mijaliśmy rezerwat pokazowy żubra.
Co prawda oboje mamy alergię na zoo, ale to miejsce zapewnia podobno warunki pół naturalne, więc się skusiliśmy.  Trzeba przyznać że całość jest zrobiona super i cieszy się ogromną popularnością. Na żubrze nie robi to jednak wrażenia, bo jego smutne oczy mówią chyba wszystko.
Dodatkowo można oglądać kilka innych gatunków, w tym tarpana, czyli nie żyjącego już w naturze polskiego konia, zwanego też konikiem leśnym.
Po wyjściu z rezerwatu śmignęły nam na ścieżce dwa jelenie z ogromnymi porożami. Zdaje się, że były tak samo ciekawe nas, jak my ich. Różnica polega na tym, że one chciały nas oglądać krótko, my zaś długo. Foty, w każdym razie, zrobić nie zdążyłem, bo oba rozpłynęły się gdzieś między drzewami.
Po 12 km łażenia po lesie dotarliśmy do ścieżki o dość oryginalnej nazwie „żebra żubra”. Połowa tej ścieżki jest poprowadzona na kładkach/ pomostach. Dzięki temu możemy zapuścić się głęboko na mokradła, które normalnie odwiedzają tylko łosie i miliony komarów. Można zobaczyć las z „innej planety”, co najmniej jak z filmów o przygodach Indiany Jonesa 😉
A jutro? A jutro znów próba zrobienia foty żubra. Ten z rezerwatu wygląda wspaniale ale smutne oczy zabierają radość.

Skomentuj