Stało się! Jest w miarę czyste niebo + prognoza na zorzę o sile 4,67 KP w ciągu najbliższej godziny!!!
Przebieramy się z piżam z powrotem w ciepłe outdoorowe ciuchy i wyłazimy na zewnątrz!
Największym zaskoczeniem jest to, że… ona jest żywa!
Rusza się, zmienia intensywność świecenia i kształt. To się chowa, to zajmuje połowę nieba. Potrafi świecić w ledwo zauważalny sposób, lub rozbłysnąć z taką siłą, że przebija się przez chmurę.
Widzieliśmy ją w różnych postaciach: pręgi biegnącej przez całe niebo, wywijasów, zygzaków oraz kleksa.
Z wrażenia zapomniałem zabrać ze sobą statywu, może następnym razem uda się zrobić lepsze zdjęcia. To zresztą może być za chwilę, bo za godzinę ma być aktywność w okolicach 3,5-4 KP!
Byle tylko wiatr rozgonił deszczowe chmury…
Gdy nadchodzi wieczór przyklejamy nosy do szyb…
To mimo wszystko najlepsza metoda wyszukania zorzy. Prognozy prognozami, a ona pokazuje się i tak kiedy chce.
Mamy nawet stanowisko wypatrywacza zorzowego 😉 Dodatkowo uzbrojone w zielonego miśka. Nie jest to udowodnione naukowo, ale wydaje się nam, że jego zielony święcący brzuszek przywołuje nam zorzę.
Skąd takie wnioski? Zorza się pojawiła! To nie może być przypadek 😉