Jako że dostajemy pytania o to co ze sobą zabrać i na co zwracać uwagę jadąc na taką wyprawę – zamieszczamy poniżej kilka spostrzeżeń odnośnie tego co według nas jest istotne.
1. PRZEJŚCIÓWKA NA BUTLE AGA
Męczyliśmy się okrutnie nie mogąc znaleźć odpowiedzi na pytanie co jest potrzebne do tego aby korzystać z propanu firmy AGA dostępnego w Norwegii. Dlatego no.1 to przejściówka.
To co było naszym marzeniem przez wiele dni i nocy znajdziecie w poniższym linku: http://www.reimo.com/de/75038-adapter_clip_on_35mm/
O co w ogóle chodzi?
Cały problem polega na tym, że Norwegowie mają swój własny system butli tzw. kompozytowe clip-on. UWAGA!!! Jest to inny system, niż ten co oferuje BP w Polsce [mimo, że też jest kompozytowy i też jest clip-on]. Różnica polega na średnicy otworu. Norweskiego clip-ona – to urządzenie za pomocą czego “otwieracie” butle – możecie kupić na każdej stacji w tym kraju… ale on z kolei ma inną końcówkę niż przewody biegnące do reduktora w naszych kamperach. Fajnie? Nawet manager firmy AGA – do którego dotarliśmy pisząc rozpaczliwe maile – potwierdził, że jest straszne zamieszanie. Problem polega na tym, że norweskie stacje benzynowe po prostu nie chcą dystrybuować potrzebnych przejściówek. Lepiej zaopatrzcie się w nią przed wyjazdem.
2. PROPAN
Dlaczego nie propan-butan? Bo ten gaz wrze w temperaturze -9C a propan ma ten nieprzyjemny zwyczaj dopiero w temperaturze bliskiej -50C. Butle Aga z propanem kosztują 230 koron. To ~100 PLN, czyli niewiele więcej niż w Polsce.
3. FARELKA
Wspomaga ogrzewanie i dzięki temu zużywamy mniej gazu. Dla mnie farelka to największe odkrycie wyjazdu 😉
Gdy temperatura waha się pomiędzy -4/+kilka stopni, to właśnie elektryczny grzejnik jest naszym głównym źródłem ciepła. Piec gazowy odpalaliśmy tylko po to aby farelka nie chodziła 24h/dobę. Przy -20C farelka chodziła równo z piecem gazowym, ustawionym na 50%, i mieliśmy w środku +19*C 😉
4. MATA
Długo się zastanawiałem czy kupić, czy sobie odpuścić. Finalnie uważam, że to bardzo dobra rzecz.
- ociepla kabinę od strony najsłabszych termicznie szyb w szoferce, czyli tam gdzie zazwyczaj wszyscy mamy łóżka 😉
- ociepla silnik w czasie postoju, dzięki czemu odpalamy go rano bez problemów
- zmniejsza zużycie gazu… wiem, wiem – ja wciąż o tym gazie 😉 Ta diabelna przejściówka dała mi najwyraźniej popalić. W każdym razie przy temperaturze -20*C farelka wraz z matą pozwoliły nam obniżyć zużycie gazu do zbliżonego poziomu jaki mieliśmy przy +5*C bez maty i farelki.
Jedyne co nie zostało przemyślane przez firmę, której matę posiadam, to sposób mocowania. Dopóki nic nie wieje jest super. W czasie porywistego wiatru nie ma wyjścia – trzeba ją zdjąć albo odwrócić się “mordą” do wiatru. Problem znika, gdy jest śnieg. Przysypujemy nim dolną część maty i w ten sposób unieruchamiamy “żagiel”.
5. OGRZEWANY REDUKTOR
Może się przydać w czasie najcięższych mrozów. Gaz przechodząc ze stanu ciekłego w lotny pobiera ciepło z otoczenia. To w połączeniu z mrozami może …zamrozić reduktor i przełożyć się na Wasze zamarznięte nosy i uszy. Nie ma 100% pewności, że tak się stanie, jest tylko prawdopodobieństwo.
6. CAMPINGI
Największa wyszukiwarka campingów jest pod adresem:
nafcamp.com – są tam zaznaczone kempingi, które są otwarte cały rok, ale trzeba tego szukać w opisie każdego campingu.
Dodatkowe kempingi nie ujęte w NAF znajdziecie tu:
http://www.camping.no/en/kart/
Dzięki tym dwóm wyszukiwarkom na pewno zaplanujecie podróż tak, abyście cały czas mieli kemping “w zasięgu” max 2h drogi.
Generalnie nie spodziewajcie się spotkać obsługi ;). Zazwyczaj przy zamkniętych drzwiach do recepcji jest “domofon” łączący z osobą, która jest zupełnie gdzie indziej […zapewne w domu ;]. Jak nie ma żadnego przycisku, to szukajcie numeru telefonu. Tak czy inaczej usłyszycie zawsze to samo: “wjedź; znajdź sobie miejsce, które Ci się podoba; spotkamy się jutro”. Wszędzie są otwarte skrzynki z gniazdkami elektrycznymi, więc dacie sobie radę bez obsługi. Warto mieć drobne – konkretnie monety o nominale 20kr. Często pod prysznicem są automaty, które uruchamiają wodę na 5-6 minut na ten nominał. Czasem trzeba kupić “token” pod prysznic i wtedy bez obsługi się nie obędzie. Tak samo jest z internetem. Na każdym kempingu generowane są kody dostępu do lokalnej sieci WI-FI.
Na wypadek, gdybyście musieli spać w Szwecji podaje również adres wyszukiwarki : www.cemping.se
Jest pomyślana trochę lepiej od norweskich, bo możecie zaznaczyć, że szukacie kempingów całorocznych [wybieracie opcję szukania przez mapę a następnie w opcji “szukaj przez godziny otwarcia” zaznaczacie kwadracik “całoroczne”].
7. OPONY ZIMOWE I ŁAŃCUCHY
Przede wszystkim musicie je mieć zimą wg. tutejszych przepisów. Tych, których potencjalna oszczędność kusi bardziej niż ryzyko mandatu zapewniam, że warto zmienić opony całoroczne na zimówki. W drodze na północ mieliśmy kilka “wycieczek po lodzie”. Padał deszcz, który natychmiast zamarzał na jezdni. Jadąc 30-50km/h dawaliśmy zimówkami radę. Nawet wgramoliliśmy się pod sporą, oblodzoną górkę! 😉
8. TOPOREK I ŻWIR/ SÓL DROGOWA
Nie, toporek nie jest Wam potrzebny do wyrębu norweskich lasów 😉 Będzie Wam potrzebny do …rozkuwania lodu.
Staliśmy na kempingu dwa dni bez ruchu i to był wystarczający czas aby pod naszymi kołami zrobiło się lodowisko. Niestety staliśmy na niewielkim wzniesieniu…pod górkę. Nie było innego wyjścia tylko rozkuć całe lodowisko do gołej ziemi. Właściciel kempingu widząc co się dzieje przybiegł na ratunek i dodatkowo posypał wszystko solą drogową. Dzięki temu wygramoliliśmy się na drogę.
9. ZAPASY
Norwegia to kraj o najwyższym współczynniku jakości życia, więc i ceny są adekwatne. Mówiąc wprost – cholernie drogo jest! My zabraliśmy ze sobą wszystko. Mam na myśli w.s.z.y.s.t.k.o. – łącznie z chlebem [prawdziwy razowiec na zakwasie jest super!]. Tutejszy chleb, obok ceny z kosmosu, dodatkowo rozsypuje się w dłoniach. W czasie całego wyjazdu byliśmy w sklepie tylko raz aby kupić magiczny norweski brązowy ser.
10. GRANICA
Sprawdźcie przed wyjazdem czego nie można wwozić a co można w ograniczonej ilości. Nas przetrzepali “jak za dawnych lat”. Przemiły pogranicznik zajrzał do każdej szafki, do każdego bagażnika [i do piekarnika zresztą też]. Generalnie wyjątkowo dociekliwi są na tej granicy 😉