Do tej pory wszystko, o czym pisaliśmy na blogu robiliśmy razem. Niemniej kiedyś musiał nadejść ten moment… Rozdzielamy się!

Isle of Skye, czyli miejsce gdzie warto połazić nawet samemu

Na szczęście tylko na kilka dni. Jedno z nas zostaje aby dokończyć sporą zmianę na blogu. Drugie leci do Szkocji zrobić zdjęcia w 3 wyjątkowych destylarniach whisky. Efekty zobaczycie prawdopodobnie w jednym momencie, czyli na początku przyszłego tygodnia.

Szkocja, kilt
Kilt, to kilt. Przydaje się w każdej sytuacji 😉

Zmiany na blogu bedą spore

Po pierwsze inna szata graficzna. Po drugie łatwiejsza nawigacja i wyszukiwanie konkretnych miejscówek, gdzie warto pojechać. Nie możemy sie doczekać Waszych opinii na temat zmian! To już za chwilkę 🙂

Szkocja z perspektywy tradycji… o przestępczych korzeniach

Szkocja, Isle of Skye
Pogoda w Szkocji dostarcza dodatkowych atrakcji i wrażeń 😉

Nasza pierwsza wyprawa do Szkocji koncentrowała się na Isle of Skye. Tym razem w planach jest zwiedzanie 3 wyjątkowych destylarni. Nie ma znaczenia czy lubicie whisky, czy nie. Bynajmniej nie będę Was do picia tego alkoholu namawiał. Whisky nie jest w tej historii najważniejsza. To co jest dla mnie istotne, to tradycyjny, rzemieślniczy proces powstawania tego trunku. Dziś gonitwa wielkich marek za efektywnością powoduje, że produkcja jest masowa. Wszyscy jemy, pijemy i ubieramy się w to samo. Whisky jest branżą która mocno odstaje od tego trendu. Szkockie destylarnie są zazwyczaj małe i mają często całkowicie autorskie podejście do procesu destylacji. O.K. powstały już marki, które produkowane są na przemysłową skalę i można je kupić w hipermarketach.

Szkocja, Isle of Skye

Niemniej ten wyjazd będzie dotyczył manufaktur, w których proces produkcji to rzemiosło. Co więcej ten sam produkt produkowany jest na różne sposoby. Odmienne podejście do produkcji whisky w poszczególnych manufakturach jest związane z historią powstawania samych destylarni w Szkocji. Zazwyczaj miało to więcej wspólnego z nielegalnym, potajemnym i nocnym procesem produkcji, niż legalną działalnością gorzelniczą. Po kryjomu, cichaczem, każdy pędził whisky jak potrafił. Robiono to przy użyciu surowców do których był najłatwiejszy dostęp. Po wielu latach destylarnie się zalegalizowały, zaś chałupnicze, autorskie receptury przetrwały do dziś.

Szkocja, Isle of Skye
wodospadów nie ma aż tyle co w Norwegii, ale i tak wątpię by ktokolwiek był w stanie je policzyć

Woda, gatunek ziarna, torf użyty do osuszenia słodu, rodzaj beczki do leżakowania. To tylko podstawowe czynniki, od których zależy smak trunku. Potem, na przekór naszym czasom, whisky leżakuje tak długo jak musi. Jak długo? No tyle ile musi. Koniec. Kropka. Zero pośpiechu. Zero kombinowania, jak tu przyspieszyć proces. To chyba ten brak kompromisu nad finalną jakością produktu tak bardzo mnie w tym wszystkim pociąga.

Szkocja, Isle of Skye
nieśpieszna kontemplacja czasu to chyba Szkocka specjalność

To jakie manufaktury są w planach?

Raasay Distillery, to pierwsza legalna destylarnia na wyspie Raasay, która jest też największym pracodawcą na wyspie zamieszkanej przez 160 osób. Będziemy spać na wyspie w hotelu zlokalizowanym w samej destylarni. Po drugie Tommatin Distillery otwarta w 1897r. Po trzecie Tomintoul Distillery, najwyżej położona gorzelnia w Highlands, która proces produkcji zaczyna od krystalicznej wody z rzeki Avon.

Szkocja, Isle of Skye

Więcej o nich dowiem się w Szkocji. Końcówka lutego, nawet jak na szkockie standardy, ma całkowicie nieprzewidywalną pogodę. Możliwe więc że będą powstawały zaskakujące zdjęcia krajobrazów. Zaglądajcie do nas w przyszłym tygodniu 🙂

Skomentuj