Za każdym razem, gdy za oknem zaczyna padać śnieg zaczyna się radosno-nerwowe wyczekiwanie. Napada tyle że zdążymy, czy wszystko się roztopi? Wreszcie się udało. Sypnęło tak, że mogliśmy wyjąć z garażu jedną z naszych większych namiętności – biegówki!

biegówki, kampinos, biegówki przełajowe

Nasze narty różnią się nieco od tych klasycznych, które widać na zawodach w TV. Są nieco szersze, krótsze i sztywniejsze. Dzięki temu łatwiej się na nich zachować równowagę. Mają wzmocnione, stalowe krawędzie, można więc bez obaw poruszać się wszędzie tam, gdzie spod śniegu coś wystaje. Korzeń czy sucha gałąź to nie powód do wypinania nart. Po prostu przejeżdżamy po tym.

Przełajowe biegówki mają też pod spodem rowki i wyżłobienia. To powoduje, iż mocno przyciśnięte do ziemi, łapią przyczepność z podłożem. Dzięki temu można np. “wgramolić się” na górkę. Wielkość zdobywanego wzniesienia zależy tylko i wyłącznie od siły z jaką dociskamy nartę i… odwagi przy późniejszym zjeździe.

biegówki, kampinos, biegówki przełajowe

Jak w każdych biegówkach nie mamy przyczepionej pięty, więc zjazd z górki jest sporym wyzwaniem.

Próbowałem kiedyś “śmigać” po Gorcach. O ile pod górkę do schroniska Maciejowa jakoś szło, to próba zjazdu była klasycznym dramatem. Finałem był gigantyczny siniak na dupsku. To, że się tam nie połamałem jest niezbitym dowodem na to, iż mam anioła stróża. Niemniej nie ma co nadwyrężać jego cierpliwości, od tamtego czasu wybieramy w miarę płaski teren 😉

biegówki, kampinos, biegówki przełajowe

Z górki, czy po płaskim, biegówki przełajowe dają niesamowitą wolność.

Nie potrzebna jest żadna infrastruktura. Wystarczy kilka centymetrów śniegu by ruszyć jakakolwiek łąką, czy leśną dróżką. Prawdę mówiąc w nazwie “biegówki przełajowe” najmniej adekwatne jest określenie “biegówki”. Owszem poruszamy się trochę szybciej, ale z biegiem ma to niewiele wspólnego. Tempo ślizgów odpowiada truchtowi naszego psa. Jest to więc coś w rodzaju szybszego marszu.

Najbardziej lubimy wyskoczyć do któregokolwiek z pobliskich lasów. Okolice Puszczy Kampinoskiej są rewelacyjne. Ogromne, stare drzewa i łagodne wydmy, po których zazwyczaj odważamy się zjeżdżać “na kręchę”. Jest też mnóstwo łączek, po których można śmigać poza leśnymi duktami. Biegówki ślizgają się po śniegu bardzo cicho, dlatego podobno dość częste są spotkania ze zwierzakami. My niestety żadnego spotkania nawet z sarną nie doświadczyliśmy. Najczęściej jesteśmy z psem, który po prostu wszystko płoszy. Niemniej Adam Wajrak, który biega w okolicach Białowieży, spotyka wilki dość często. Poczytajcie jego relacje i zobaczcie zdjęcia. Są niesamowite.

Zabieramy te narty zawsze ze sobą gdy jedziemy na snowboard. Po co? Nie ma to jak popołudniowa przebieżka aby rozruszać mięśnie i potem się porozciągać. No O.K. nie robimy tego codziennie ale przynajmniej się staramy 😉 Najbardziej lubimy to robić w Livigno, bo trasa biegówkowa poprowadzona została doliną miasteczka, wzdłóż potoku.

Zdarza się nam też “biegać” w parku w centrum Warszawy. Poranne 4km na biegówkach, czynią pobyt w biurze bardziej znośnym.

biegówki w Warszawie, park arkadia, mokotów

No dobra! Skoro oboje tak bardzo to lubimy, to czemu robimy to tak rzadko? Po pierwsze śnieg. Sami widzicie jak nasze zimy teraz wyglądają. Niestety śnieg jest związany z mrozem a jak jest mróz, to mamy koszmarny SMOG. To powoduje, że niestety dziś biegówki zostały odkurzone …i odstawione z powrotem ;( Ilość toksycznego pyłu jest niemal taka jak w Pekinie. Jakikolwiek ruch na “świeżym” powietrzu powoduje, że po prostu się trujemy. Znów z zazdrością patrzymy na Skandynawię…

smog

 

Skomentuj