Odwiedzanie tych samych miejsc, ale o różnych porach roku, pozwala nam wciąż odkrywać je na nowo.
Całkowicie opustoszałą po sezonie Bindugę Drapacz, o której pisaliśmy już wiele razy, opanowały wszelkiej maści grzyby. Przy czym purchawki czują się tu wybitnie „u siebie“. Nie dość, że rosną co krok, to jeszcze osiągają gigantyczne rozmiary.
![](https://www.kawawkrzakach.pl/wp-content/uploads/2017/09/dzungla-łoś-2-1.jpg)
Kolejne odkrycie zorganizowaliśmy sami, to kulinarny eksperyment z kociołkiem. Nigdy wcześniej nie gotowaliśmy na ognisku. Po pierwsze mamy kuchnie w kamperku a po drugie grill wydawał się najłatwiejszą opcją. Kociołkowe pichcenie również okazało się banalnie proste. Wystarczy obłożyć go w środku liśćmi kapusty a potem wsypywać wszystko warstwami. Postanowiliśmy zacząć od najprostszych potraw. Aby zrobić zapiekankę ziemniaczaną mieszaliśmy warstwy ziemniaków, cebuli, kiełbasy, sera halloumi i wędzonego boczku. Raz po raz posypywaliśmy wszystko solą, pieprzem, czosnkiem i rozmarynem.
Jedynym wyzwaniem było pilnowanie aby ogień równomiernie opalał żeliwne naczynie. Oczywiście przypaliliśmy kociołek, bo zbyt długo go trzymaliśmy w ogniu, ale sama zapiekanka była obłędna. Mamy więc kolejny, tym razem kulinarny, powód do szybkiego wyrwania się z miasta.
![](https://www.kawawkrzakach.pl/wp-content/uploads/2017/09/dzungla-łoś-5.jpg)
Wracając poszwendaliśmy się po okolicy [o mały włos utknęlibyśmy w ogromniastym błocie, ale kamper dał radę]. Mamy “namierzone” kolejne dwie miejscówki warte odwiedzenia. Napiszemy o nich niebawem.
Comments are closed.