Uciekając na północ, wjechaliśmy do regionu Marlborough. Produkuje się tu 3/4 nowozelandzkiego wina. Deszcz, deszczem …ale takiej gratki nie mogliśmy odpuścić 😉
Winnice ciągną się wzdłuż drogi i do większości można wjechać na zwiedzanie połączone z degustacją. My wybraliśmy raczej niedużą Lawson’s Dry Hills.
Winogrona są teraz malutkie i muszą półwisieć na krzaku jeszcze parę tygodni.
Niemniej udało nam się obejrzeć to jak wino leżakuje w beczkach, oraz to jak się je rozlewa. Zanim nasz ulubiony napój zostanie wlany do butelki, wydmuchuje się z niej tlen aby po zakorkowaniu nie skwaśniał.
Poza samym procesem nalewania, wszystko odbywa się tu ręcznie. Taka prawdziwa manufaktura wina. Degustację musieliśmy sobie odpuścić, bo czekała nas dalsza droga na północ.
Ale nic straconego…
Wino z tej winnicy, 3 WOOLY SHEEP [3 wełniane owce], można kupić za pomocą serwisu winezja.pl, lub w sieci sklepów Centrum Wina. Na zdrowie! 😉
Comments are closed.