Od pół roku żyjemy w kamperze. Na Lofotach, czyli w Arktyce. Nasze wrażenia…
26 maja słońce schowało się za horyzontem już tylko na 4 minuty. Zaś od kolejnego dnia formalnie zaczął się dzień polarny. Oznacza to, że przez kolejne 8 tygodni, słońce nie zajdzie tu w ogóle. ?
Zamieszkaliśmy w pocztówce. To określenie najlepiej oddaje nasze wrażenia. I chociaż aktualnie głównie pada i wszędzie jest mgła, to za każdym razem, gdy wiatr porozwiewa chmury opadają nam szczęki.
W zasadzie powinniśmy być wkurzeni i nieszczęśliwi. Tuż przed wyjazdem ZUS „zgubił” Olę. Odkręcenie sprawy zajęło nam sporo czasu. Oprócz samego opóźnienia wyjazdu spowodowało to lawinę nieprzewidzianych przygód z administracją i zwiększenia wydatków. Niemniej nie jesteśmy wkurzeni. Mamy nawet dziwaczne poczucie jakby poskładały się odpowiednie puzzle. Bo mimo wszystko jest dokładnie tak, jak miało być. Cisza… i spokój… I chociaż nie wiem ilu słów byśmy szukali na opisanie tego stanu, to te dwa zdają się oddawać…
W tym całym szaleństwie, odjechane historie tych, którzy się odważyli żyć po swojemu, pomagają. Pomaga nam świadomość, że przecież im się udało.