Większość kojarzy tę wyspę z hotelami i all inclusive. Basen, książka oraz drink z palemką powodują, że mało kto opuszcza hotel. Spoko! Po to przecież są wakacje żeby zastygnąć w bezruchu. Niemniej wystarczy, że wynajmiecie samochód, a zobaczycie Gran Canarię, która mocno Was zaskoczy. 

rzut oka na mapę: północ, południe i środek Gran Canarii

Pierwszy rzut okiem na wyspę tego nie pokazuje, ale Gran Canaria jest mocno zróżnicowana.

obraz z satelity dzięki uprzejmości ESA – European Space Agency

Wyschnięta na pieprz ziemia to domena południa wyspy. Nie dało się tam mieszkać, kozy też nie dawały się tam wypasać, pobudowano więc ogromne kompleksy hotelowe i porozkładano kolorowe leżaki nad basenami. Dzięki temu na wyspie zaroiło się od nas, czyli turystów. Kozy wciąż nie mogą pojąć jak to się stało, że daliśmy się tam zagonić 😉

Całkowicie inaczej jest na północy, zwłaszcza na północnym-zachodzie. Zaledwie odrobinkę łagodniejszy klimat wystarczy, aby pojawiła się spora ilość różnego rodzaju zielska. Jak jest zielsko, to da się żyć. Dlatego na północy jest znacznie więcej miejscowości, w których żyją Kanaryjczycy.

Gran Canaria Samochodem, widok na ocean z gór
widok na ocen i góry z drogi GC-150, Gran Canaria

Jest jeszcze górzysty środek wyspy, który miesza oba krajobrazy. Zazwyczaj miejscowości górskie są też znacznie bardziej zadbane od tych północnych.

Odległości pomiędzy tymi 3-ma strefami wcale nie są duże. Zwiedzając Gran Canarię samochodem łatwo zobaczyć wszystkie nawet w ciągu jednego dnia.

> mała rada odnośnie wypożyczalni samochodu <

Gran Canaria samochodem będzie udana pod warunkiem, że będzie to mały pojazd. Fiat 500, Mini Morris albo jakiś mały VW dadzą Wam sporo frajdy. Jeśli wybierzecie ogromnego SUV to umordujecie się na wąskich drogach i ciasnych zakrętach.

Gran Canaria samochodem, najlepiej wybierzcie jakiś mały pojazd

Gdzie najlepiej wypożyczyć samochód? Naszym zdaniem Cicar jest najrozsądniejszy. Po pierwsze, mają mocno wyluzowany stosunek do obtarć, które mogą Wam się przydarzyć. Po drugie, jeśli zarezerwujecie samochód odpowiednio wcześniej, to ceny będą bardzo korzystne.

Dobra! Dość gadania, jedziemy 😉


GC-200 >> wzdłuż zachodniej strony wyspy

To kanaryjski odpowiednik Route 66. Jeśli przeznaczacie tylko jeden dzień na zwiedzanie, to wybierzcie właśnie tą drogę. Biegnie z Agaete na południe wzdłuż zachodniego wybrzeża, a następnie przez dość surową część gór.

Co warto zobaczyć na tej trasie?

  • miasteczko Agaete
Gran Canaria samochodem, Agaete
widok z Agaete na sąsiednią wyspę – Teneryfę

O samym Agaete pisaliśmy już przy okazji naszej pierwszej wizyty u Gonzalesów. Tam znajdziecie i najciekawsze atrakcje tego miasteczka, ale też co zobaczyć w okolicy i gdzie pojechać. Bez Gonzalesów i tym razem się nie obędzie, ale o tym na końcu.

  • górskie serpentyny na klifie

Gwarantujemy, że adrenalina skoczy Wam mocno do góry. Spora część tej drogi śmiga na krawędzi ogromniastego klifu. Bardzo, ale to bardzo będziecie chcieli trzymać się jak najbliżej środkowej linii drogi. Tylko że kierowca z przeciwnej strony też bardzo lubi tą ciągłą linie, bo on ma skały w skraju. Każdy zakręt kończy się wejściem w kolejny zakręt. I tak non-stop.

Przerwę w tym wariactwie warto zrobić w Mirador de Balcon. To punkt widokowy wysoko na klifie z genialną panoramą na sąsiednią wyspę Teneryfę i charakterystyczny wulkan Teide.

  • dziwne miasteczka

Dalej są dość dziwaczne i niekoniecznie piękne miasteczka. Niemniej jeśli bardzo, bardzo chcecie zobaczyć jak rosną banany, to można spróbować właśnie tutaj. Lokalsi są zazwyczaj sympatyczni i macie spore szanse że Was na chwilę wpuszczą. Oczywiście jest też szansa na to, że Was pogonią. W sumie nie ryzykujecie wiele, zwłaszcza jeśli nie rozmawiacie biegle po hiszpańsku. Nie zrozumiecie po prostu obelg jakimi Was obrzucili i tyle 😉

Gran Canaria samochodem, plantacja bananów
plantacja bananów w stylu “Narcos”, zdjęcie: Coolcanaria
  • kolorowe skały

Byliście kiedyś na pustyni skalistej? Nie? To reszta drogi na południe tak właśnie wygląda. Niby coś tam rośnie pośród skał, ale z naciskiem na niby.

W okolicach 50km, na zakręcie tuż przy straganie z owocami, zobaczycie kolorowe skały. Kolorów jest kilka i są raczej w dziwnych odcieniach.

Gran Canaria samochodem, gc-200

Niektórzy idą w zaparte, że to kolory tęczy. Tak czy inaczej warte jest to obejrzenia.

GC-2000 kończy się w miejscowości Puerto de Mogan. Jest to typowa “turystyczna soczewka”. Znajdziecie tam wszystko to, co w typowej, turystycznej miejscowości nadmorskiej powinno się znaleźć. Zjedliśmy tu najdroższą rybę na wyspie, wcale nie najlepszą i czekaliśmy na nią ponad godzinę…

  • wydmy Maspalomas

Największa atrakcja południa znajduje się nieco dalej, ale byłoby grzechem nie dołożyć 20 minut jazdy i odpuścić ogromniaste hałdy piachu. Tu z kolei mamy namiastkę Sahary. Wydmy są wysokie i w niektórych miejscach można się pogubić, a potem zrobić zygzakami ładne parę kilometrów zanim dojdzie się w końcu do oceanu.

GC-210 >> najciekawsza droga na wyspie (naszym zdaniem)

Tym na których droga GC-200 nie zrobiła wrażenia i wciąż potrzebują zastrzyku adrenaliny, proponujemy wjazd do wąwozu Tejeda. To miejsce określa się mianem “najbardziej samotnej drogi” na Gran Canarii. Jest dość trudna i faktycznie mało kto ją pokonuje. Niemniej jest też tak urokliwa, że wykorzystano ją jako plan filmowy w filmie “Fast & furious 6” 😛

Zakrętasy prowadzą Was przy samym dnie kanionu, gdzie sączy się mały strumień. Wrażenie jest takie jakbyście poruszali się po krajobrazie z jakiegoś oldschoolowego westernu. Czerwono-bure skały i niemiłosiernie prażące słońce. Niepokojący klimat potęgują spalone drzewa. Niemal wszystko w okolicy spaliło się w pożarze wyspy w 2019 roku.

Lekko onieśmielający jest też wjazd na tamę. Serpentyna wije się tuż przy ogromniastej tafli betonu wznoszącej się na ponad 50 metrów. Przyznamy szczerze, że za każdym razem gdy wdrapiemy się na górę odczuwamy jednak lekką ulgę. Świadomość ile wody jest po drugiej stronie ściany działa na wyobraźnię. No i wciąż dumaliśmy nad tym jak to możliwie, że droga zagrała w filmie o wyścigach samochodowych skoro my jedziemy ze średnią 25km/ h 😉

Dalej po drodze jest fajny punkt widokowy, oraz urocza wieś wkomponowana w skały.

Im wyżej będziecie się wspinać, tym mniej będzie dokuczał upał, aż wreszcie pojawią się owce i temperatura zrobi się w miarę normalna. Wiadomo owce głupie nie są, jak są owce to musi być sympatyczna okolica.

gran canaria samochodem, gc-210

Co dalej? Jesteście już wysoko w górach, więc macie mnóstwo ciekawych opcji. My polecamy wejście na Roque Nublo, do której dojedziecie drogą GC-60.

Na pierwszym planie Roque Nublo widziana z końcowki drogi gc-210

GC-60 >> przez Tejedę do Roque Nublo

Po drodze do skały mijacie miasteczko Tejeda. To miejsce może być prawdziwym koszmarem. Miasteczko oblepiają turyści w rytmie nadciągających autokarów. Niemniej gdy turystów już/jeszcze nie ma, jest to niesamowicie urokliwa mieścina. Ciekawostką jest to, że mieszkańcy na dachach umieszczają różnego rodzaju przedmioty, który według słów lokalsów, świadczą o ich profesjach.

Śmigając dalej napotkacie mnóstwo drzewek migdałowych. Wszystko dlatego, że w tej części wyspy Kanaryjczycy żyją ze zbiorów tych orzechów. Górale robią też przepyszne migdałowe ciastka.

Na samo Roque Nublo musicie wejść piechotą. Nie jest to ani długi, ani trudny spacer i bardzo Was do tego namawiamy. Większość drogi prowadzi przez las. W końcówce wyłazicie ponad drzewa i nagle wpadacie na coś niesamowitego.

Pośrodku gór, gdzie wszystko jest “krzywe”, wychodzicie na coś w rodzaju płaskowyżu, na którego końcu jest najwyższa skała. Patrząc na to, nie dziwie się, że są tacy którzy wierzą, że to miejsce przygotowali sobie kosmici, jako lądowiska dla swoich galaktycznych pojazdów.

Widok spod Roque Nublo na płaskowyż, widzicie ludzi? 😉

Samą skałę można obejść, a z każdej strony roztacza się piekny widok na góry.

góry Gran Canarii widziane z Roque Nublo w kierunku Teneryfy

GC-606 >> tylko jeśli lubisz hardcorowe drogi

Jeśli dalej czujecie zapotrzebowanie na adrenalinę, to w okolicy jest najbardziej ekstremalna droga jaką przejechaliśmy na wyspie. Jest tak samo wąska jak GC-210, ale są dwie różnice. 

Gran Canaria samochodem, gc-606
widok z gc-606

Bywają odcinki znacznie bardziej strome. Zdarzało nam się kilka minut zjazdu “ciurkiem” na jedynce, w czasie których i tak trzeba było mocno dohamowywać pulsacyjnie przed zakrętami 180°.
Jeszcze większe wrażenie robi to, że droga jest w kilku odcinkach pozbawiona barierek chroniących przed spadkiem w dół. Minięcie się z drugim pojazdem odbywa się przy złożonych lusterkach i wypiekach na polikach. Okazało się w domu, że z tych miejsc nie mamy zdjęć. Z zasady zdjęcia robimy zawsze. Jeśli więc nie mamy stamtąd zdjęć, to oznacza że nie było czasu… bo oboje hamowaliśmy 😉

gran canaria samochodem gc-606
prawdziwy kanaryjski góral

Jeśli nie posłuchaliście naszej rady i jednak wypożyczyliście komfortowy, ogromny samochód, to szczerze Wam odradzamy tę trasę. Będzie Wam po prostu niemiłosiernie trudno wyminąć się z kimkolwiek. Niemniej jeśli macie mały samochód i nie macie lęku wysokości (patrz: brak barierek), to warto się nią wybrać np. wykorzystując jako “pętlę” do GC-210. Wrócicie nią na GC-210 w okolice tamy.


Ale to nie wszystko…

Gran Canaria samochodem ma znacznie większy potencjał. Powyżej opisaliśmy te z najfajniejszych dróg, które są blisko siebie i można je zrobić “za jednym zamachem”. Niemniej warto też pojechać po wielu innych. Poniżej opisujemy je hasłowo.

  • GC-2 >> pomiędzy Las Palmas a Agaete. Mnóstwo miejsc, gdzie można spotkać surferów.
Gran Canaria Samochodem
  • GC-70 >> spina dwa wulkany. Jeden jest “oblazły” przez miasto Galdar. Drugiemu można zajrzeć do środka prosto z drogi.
Galdar widziany z gc-70
wulkan Montanon Negro, droga gc-70 prowadzi jego krawędzią
  • GC-75 >> to jazda przez niesamowite lasy wawrzynowe.
zdjęcie: Coolcanaria
  • GC-150 >> tu zapiera w dech piersiach jazda po spalonych w ostatnim pożarze lasach.

Dodatkowo są tam dwa punkty widokowe z najfajniejszymi zachodami słońca na całej wyspie.

  • GC-605 >> ma klimat Nowej Zelandii i super miejsce na piknik w Arbol de Casandra.
  • GC-700 >> wzdłuż Barranco de Moya, dla miłośników zielska co rośnie jak w dżungli.

Niesamowitych dróg jest mnóstwo i za każdym razem odkrywamy kolejne. Mamy zamiar tam jeszcze kiedyś wrócić i szwendać się w poszukiwaniu


Cool Canaria

Jest tyle miejsc do zobaczenia na tej wyspie, że naprawdę nie warto siedzieć w hotelu. Ale jeżeli już gdzieś mamy zasiąść, to na tarasie u Gonzalesów, czyli w Cool Canaria.

taras Cool Canaria z widokiem na góry, zdjęcie Cool Canaria

Dlaczego warto zamieszkać w ich pensjonacie?

Po pierwsze możemy ich polecić, bo bardzo ich lubimy jako ludzi. Oboje rzucili swoje prace, aby założyć na Gran Canarii pensjonat. Więcej o Uli i Tomku możecie przeczytać we wpisach o tym jak się poznaliśmy i o tym jak dostali się na wyspę.

Oboje robią też dodatkowo ciekawe rzeczy. Ula robi zdjęcia, zaś Tomek maluje akwarele i remontuje stare samochody.

Tomek ze swoim własnoręcznie odrestaurowanym skarbem. O tym jak jechali nim z Polski na Gran Canarię pisaliśmy TU

Po drugie, to jest trochę kwestia czego szukacie jadąc na wakacje. Przyrównam to do wyboru, przed którym zapewne większość z nas w końcu staje, jadąc do nowego miejsca. Żadna z opcji nie jest lepsza/gorsza. Są to po prostu dwa różne podejścia.

Jesteś w kompletnie nowym miejscu, nikogo nie znasz i stoisz na ulicy głodny. Po jednej stronie jest McDonalds a po drugiej lokalny bar. W McDonaldzie masz 100% pewności, że znajdziesz tam to co wszędzie. Jest uśmiechnięta obsługa i smak burgera oraz kawy, który jest taki sam we wszystkich miejscach na świecie. Po drugiej stronie masz skromniejszy bar i lokalsa, który gotuje miejscowe przysmaki. Na pewno nie będzie tego wszystkiego co w Macu. Dodatkowo jest ryzyko, że danie Ci nie podpasuje. Niemniej będzie to coś nowego i charakterystycznego dla tego miejsca na ziemi.

Co wybieracie? Jeśli basen, drink z palemką i restauracja są dla Was ważniejsze, to nie znajdziecie tego w Cool Canaria. Jeśli jednak chcecie zobaczyć jak wygląda naprawdę życie na wyspie. To Cool Canaria jest dobrym pomysłem.

Po trzecie, “pankejki” Uli, które serwowane są na śniadanie. Uwaga: to opcja dodatkowa. Macie na nią szanse tylko jak skradniecie serce Uli. Trzeba się postarać 😉

pankejki Uli + sok ze świeżo wyciskanych pomarańczy, nasze ulubione śniadanie, omnomnom

Po czwarte, w samym Agaete macie mnóstwo lokalnych “smaczków” na wyciągnięcie ręki.

Naszym zdaniem absolutnie obowiązkowa jest wizyta w barze El Perola. Jest dosłownie 5 minut piechotą od drzwi domu Gonzalesów. Nie da się nie uśmiechnąć choćby tylko chwilę siedząc przy tych szczęśliwych, choć zazwyczaj niekoniecznie bogatych ludziach. Poza tym w tym barze wszędzie walają się skorupki po fistaszkach. Sami sprawdźcie dlaczego 😉


Mamy nadzieje, że przekonaliśmy Was że Gran Canaria samochodem to mega pomysł na mikro przygodę. W ten sposób codziennie można odkrywać coś nowego. Jeśli tak jak i my postanowiliście szwendać się po drogach tej wyspy, to dajcie znać jak sprawdził się ten mini drogowy przewodnik po Gran Canarii.

Skomentuj