Tag

Szwajcaria Saksońska

Browsing

Co tu dużo gadać …czasem sekwencja zdarzeń się tak po prostu poukłada i już.  Zakończyliśmy zwiedzanie Szwajcarii Saksońskiej od objazdu Parku Narodowego. Zagoniliśmy się nawet na czeską stronę. Nic więcej, niż to co planowaliśmy zwiedzić, nie wpadło nam w oko. Wpadł nam natomiast pomysł aby od razu wycofać się do Polski. Niestety odrobinę za późno aby go zrealizować jeszcze tego samego dnia. Zatrzymaliśmy się więc w pierwszym lepszym kempingu z mocnym postanowieniem porannego wyjazdu. Nie ma…

Camping Panoramahotel Lilienstein jest malutki. Ma dokładnie 10 miejsc 😉 Hotel też jest niegroźny. Ma nawet swój klimat. Akurat gdy byliśmy goście hotelowi jedli kolację przy ognisku, z okazji jakiegoś lokalnego święta. Takie hotele są w porządku ;)) PLUSY lokalizacja tuż u podnóża skalnego wzgórza Liliensteinwidok na twierdzę Konigstein i jeszcze jednego ostańcaprzesympatyczna obsługa. Niemal nikt nie mówi po angielsku, zaś my nie mówimy po niemiecku. Mimo to bez trudu się dogadaliśmy 😉 MINUSY minimalna infrastruktura.…

Kampera mamy między innymi po to, aby omijać szerokim łukiem wszelakiego rodzaju hotele. Klimatyzowane powietrze, pozłacane kandelabry i obsługa kelnerska. To jest właśnie to, od czego uciekamy jak najdalej się da. Dlatego z mieszanymi uczuciami jechaliśmy do naszej ostatniej miejscówki. Campingu przy hotelu Panorama.  Pierwszy raz zdecydowaliśmy się na postój w czymś takim. Wabikiem była lokalizacja obok Lillienstein. Camping i hotel są tuż u podnóża skalistego wzgórza Lilienstein, na które postanowiliśmy się wdrapać. Jest to skała…

Majówka to kataklizm turystyczny pod każdą szerokością geograficzną… Znalezienie miejsca na kempingu w Szwajcarii Saksońskiej okazało się niemal niewykonalne. Zjechała tak duża ilość turystów, że kampery ustawiały się na każdym skrawku ziemi, wzdłuż płotów otaczających kempingi. Po trzech godzinach krążenia pomiędzy kempingami, nie mając innego wyjścia, skorzystaliśmy z planu awaryjnego. Doczłapanie do najmniejszego kempingu było o tyle trudne, że prowadząca droga biegła częściowo po stromej skarpie. Dodatkowo miała kilka przewężeń. Nasz „ulubiony” odcinek miał ~650m i…